piątek, 14 lutego 2014

~5~

Natalia przepłakała całą sobotę. Była zrozpaczona faktem, ze zakochała się w kimś, o kim nic nie wie. Nie chciała o tym rozmawiać. Zamknęła się w sobie. Jej mama martwiła się, że od 21godzin nie wychodziła z pokoju. A ciągle słychać było jej płacz.
-Kochanie co się stało?- Pytała matka.- Wiesz, ze mi możesz wszystko powiedzieć. Kochanie!
Jednak nie uzyskała żadnej odpowiedzi.


W niedzielę jej mama musiała wyjść. Ale nie mogła zostawić Marysi pod opieką Natalii, która widocznie miał swoje problemy. Zawiozła więc młodszą córkę do przyjaciółki, Marysia miała u niej zanocować.
Gdy mama wróciła koło 19.00 w niedzielę z pracy, zauważyła, ze Natalia nawet nie tknęła przygotowanego jedzenia. „Co jej się stało?”- Pomyślała bardzo martwiąc się o córkę. Po pół godziny wpadła na pomysł, aby zadzwonić po panią Chmiel. W końcu ona zawsze jej pomagała.
-Ewelina przepraszam, że dzwonię tak późno, ale Natalia cały weekend nie wyszła z pokoju. Bardzo się martwię. Mogłabyś przyjechać? Proszę!
-Wiesz, teraz trochę jestem zajęta. Ale skoro mówisz, że to takie poważne, to oczywiście. Zaraz będę.- Odezwał się cichy głos zza słuchawki telefonu.

Pani Ewelina Chmiel przyjechała totalnie nieogarnięta, ubrana w pidżamę.
-Gdzie ona jest?!- Nerwowo zapytała.
Mama Natalia pokazała tylko drzwi, a pani psycholog zaraz do nich podbiegła i zapukała.
-Natalka. Witaj, to ja pani Chmiel. Otworzysz mi?

Nie otworzyła.

Kobiety usiadły przy kawie i długo rozmawiały na temat dziewczyny.
-Zaczekaj, może jej przejdzie. To taki czas, te miłości i zawiedzenia.- Zaproponowała psycholog.
-Może. Ale bardzo się martwię.
-Daj spokój. Ja kiedyś nie wychodziłam z pokoju 4dni. Tylko w nocy, żeby się umyć i coś zjeść. Jak nie wyjdzie do wtorku, to się pomartwimy dobrze?
-Dobrze. Ale przyjeżdżaj codziennie. Proszę. Ona Ci bardzo ufa, może zechce z tobą porozmawiać.
-Obiecuje, że będę przyjeżdżać. 

wtorek, 11 lutego 2014

~4~

-Natalia! Czemu nie było cię w środę w szkole?- Zapytała pani psycholog.
-A mogę liczyć, ze pani nikomu nie powie?
-Jeszcze się pytasz? Jasne, że możesz. Pamiętasz, jak powiadał mój znajomy Michał…
-Tak tak wiem „Przecież mi ufasz, a zaufanie to skarb, nie chcę go stracić.” … Pamiętam.- Przerwała pani.
-Dokładnie.
-A zwolni mnie pani z biologii? To wszystko opowiem.
-Postaram się.

~~
-To opowiadaj! Co za ciekawa historia kryje się za twoja nieobecnością?
-Nie uwierzy pani.
-Oooo… podsycasz moją ciekawość. Opowiadaj! Opowiadaj!- Domagała się pani Chmiel.
-Spokojnie. Zacznę od początku. Więc byłam na przystanku i tam stał taki chłopak. Nie widziałam go wcześniej, choć jego twarz wydaje mi się znajoma……..

Tak opowiadała całą historię. Pani Chmiel bardzo się ucieszyła. Chyba byłą bardziej podekscytowana, niż sama Natalia.

-On ci się spodobał prawda?- Spytała psycholog.
-Dlaczego tak pani sądzi?
-Bo tak słodko o nim mówisz. Och. I się czerwienisz. To jak? Mam rację?
-Sama nie wiem. Może troszkę.
-Zaproś go na dyskotekę.- Zaproponowała pani Chmiel.
-Zapytam.- Odpowiedziała Natalia.

~~

Po skończonych lekcjach Przemek już czekał na dziewczynę na przystanku. Rozmawiali. Natalia dyskretnie przeszła na temat dyskoteki i spytała, czy chłopak nie zechciałby z nią pójść. Był bardzo sceptyczny. Natalia bardzo go przekonywała. Lecz chłopak definitywnie odmówił.
-Dobrze, no trudno. Nic na siłę. W takim razie ja też nie pójdę.- Odrzekła Natalia.
-Jak chcesz. Za to mam propozycję.
-Jaką?- Spytała zaciekawiona dziewczyna.
-Dziś piątek. Zapraszam cię na spacer.
-Bardzo chętnie. Odniosę tylko torbę do domu i zaraz wracam.

~~

Spacer był naprawdę udany, przyjaciele zbliżyli się. W pewnej chwili Przemek chciał pocałować Natalię.
-Przepraszam, ale nie umiem się całować. Nigdy tego nie robiłam.- Wyznała dziewczyna.
-Zawsze musi być ten pierwszy raz.- Powiedział chłopak.
Nagle Natalia poczuła ciepły dotyk jego ust. To było cudowne. Nigdy się tak nie czuła. W brzuchu miała motylki. Z całego jej rozkojarzenia para przewróciła się.
-Przepraszam.- Powiedziała Natalia jeszcze leżąc na ziemi.
Chłopak objął ją i powiedział, że nic nie szkodzi i, i tak było wspaniale. Ten mały incydent sprawił, że nigdy tego nie zapomni. Następnie znowu pocałował tę dziewczynę.
Leżeli tak chwilę, nie odzywając się i wtuleni w siebie oglądali gwiazdy.


~~
Natalia chciała jeszcze pokazać chłopakowi swoje ulubione miejsce. Poszli więc na tory. Gdy doszli na miejsce można było zauważyć przerażenie w jego oczach.
-Co się stało?- Spytała Natalia.
-Nic, tylko trochę… mam złe wspomnienia. Jednak nie chcę o nich mówić. Wracajmy już, twoja mam będzie się martwic.
-Ty nigdy nie chcesz o niczym mówić! Dlaczego?
-To nie jest takie proste. Dostałem druga szansę. Nie chcę tego zamarynować. Sam nie wiem o co właściwie chodzi, ale zależy mi na tobie, nie chcę tego popsuć.
-Jaką szansę? Czego nie wiesz?
-Teraz Ci jeszcze  nie powiem. Później dobrze?- Zapytał chłopak.
-Nie! 
-Uspokój się. Dziś i tak jest za późno. Daj mi czas. A teraz odprowadzę Cię do domu.
-Dam sobie sama radę. Trafię, znam drogę!- Krzyknęła i ruszyła pewnym krokiem na przód.
Przemek cały czas z nią szedł. Było ciemno, a on bał się o nią.

Słusznie? Czy nie? 

sobota, 8 lutego 2014

~3~

Pewnego wieczora zauważyła, że w domku obok jest zapalone światło. „Ale przecież odkąd państwo Szczepanik się wyprowadziło nikt tam nie mieszkał. To już koło 3lat” – Pomyślała.
-Mamo wiesz coś może, dlaczego w domu obok świeci się światło? Czy ktoś się tam wprowadził? – Zapytała mamy.
- A właśnie miałam Ci powiedzieć. Jak byłaś w szkole, to przyjechał. Jakiś młody chłopak. Może ma z 18-19 lat. Przystojny. Wiesz nie miałabym nic przeciwko, gdybyś się z nim zakolegowała. –Powiedziała z deka ironicznym tonem.
-Mamo przestań!
-Tak żartowałam. Niestety nic nie wiem. Może ktoś się wprowadził, ale ja nic nie widziałam.  
-Ej no! Mamo.- Krzyknęła rzucając w nią poduszką.
Potem ta jej oddała, dołączyła do tego Marysia i zaczęła się bitwa na poduszki. Zabawa była przednia. Pierze latały w powietrzu. Po skończonej walce mama przygotowała 3 kubki pysznego kakao.
-Ten wieczór był naprawdę wspaniały.- Stwierdziła Natalia.
-Zgadam się! I kakao było pyszne mamo! Dziękuje. –Odpowiedziała Marysia. Tuląc mamę. Natalia także dołączyła się do wspólnego obcięcia.
 -Kocham was.- Wyznała mama.
 
~~

Rano Natalia wybierała się do szkoły. Stojąc na przystanku autobusowym spostrzegła chłopaka. Widziała go pierwszy raz, choć kojarzyła skądś tę twarz. Ten zauważył, że dziewczyna przygląda mu się dłuższy czas. 
-Hej.- Powiedział.
Dziewczyna zdziwiona pokazała na siebie palcem, by upewnić się, czy oby na pewno słowa były kierowane do niej.
-Tak to do ciebie.- Upewnił ją chłopak.
-Hej.- Odpowiedziała, rumieniąc się przy tym.
-Co się tak rumienisz?- Zapytał.
Natalia uśmiechnęła się.
-A tak jakoś. Tak w ogóle Natalia jestem.- Powiedziała podając nieznajomemu dłoń.
-Przemek.- Odpowiedział i przywitał dziewczynę. 
W tej chwili podjechał autobus numer 78.
-To mój autobus. Muszę już jechać.- Powiedziała Natalia.
-Musisz? A dokąd się śpieszysz?
-Do szkoły.
-Szkoła poczeka. Chodź ze mną na kawę do „Filiżanki kawy”. Proszę.
-Hmm… sama nie wiem…
-I tak nie masz się co zastanawiać, twój autobus już odjechał.

-Racja. Widzisz ledwo cię znam, a już idę przez ciebie na wagary.- Powiedziała i poszła z chłopakiem do ulubionej kawiarni.
~~
Dużo Rozmawiali. Natalia jednak nie dowiedziała się za dużo o Przemku. Mało o sobie mówił, wolał słuchać. Teraz wie jednak, że to właśnie on wprowadził się do domku obok i jest od niej o rok starszy, ma 18lat.
Chłopak bardzo dziwił się, że Natalia nie ma przyjaciół. „Przecież jesteś cudowną osobą, to nie możliwe.”- Powiedział.
Atmosfera była tak miła, że nawet nie spostrzegli się, ze już minęła 16.00.
-O kurcze. Muszę już lecieć. Co ja powiem mamie. Dlaczego nie było mnie w szkole?
-Powiedz prawdę. Mówiłaś, że masz z nią dobry kontakt.- Zaproponował Przemek.
-Tak, ale nie chcę jej zawieść.
-To podpiszę Ci usprawiedliwienie za dziś, mam wrodzony talent, sam nie raz podrabiałem podpis mamy, a jej powiesz, że byłaś w szkole?
-Sama nie wiem. No dobra.
Znajomi poszli do domu. Z racji tego, ze mieszkali obok siebie, to poszli razem.

~~

-Mamo! Wiesz co? Miałaś rację. Obok naprawdę wprowadził się chłopak.- Natalia przekazała nowe wiadomości mamie zaraz po powrocie do domu.
-Hmm.. Ja to mam szósty zmysł... Zaraz, a skąd ty to wiesz?
-Yyy.. bo wiesz, stał na przystanku razem ze mną. Zdążyliśmy się poznać.- Wybrnęła z sytuacji Natalia.
-A no to dobrze. A jaki on jest?- Spytała mama.
-Wiesz mało o sobie mówił, znaczy nie zdążyliśmy porozmawiać. Tylko się przedstawiliśmy. Ma na imię Przemek.- Natalia skłamała.
-A przystojny chociaż?
-Wiesz w sumie, to nie zwróciłam uwagi. Za bardzo zatraciłam się w jego pięknych, turkusowych oczach.- Odpowiedziała rozkojarzona.
-Czerwienisz się mówiąc o nim!- Krzyknęła Marysia.
Natalia nawet nie zwróciła uwagi na jej słowa.

~~
 Całą noc o nim myślała. Zastanawiała się, czy jutro też będzie stał na przystanku.
O wszem stał. Zamienili kilka słów, następnie Natalia pojechała do szkoły autobusem numer 78.
Gdy z niej wracała wysiadła na tym samym przystanku. Przemek już czekał.
-Co tu robisz?- Spytała.
-Czekam.- Odrzekł.
Natalia tylko się uśmiechnęła. I ruszyła z chłopakiem do domów.

niedziela, 2 lutego 2014

~2~

U pani Chmiel. 

-I jak poznałaś kogoś?
-Nie. Wie pani, całe wakacje spędziłam w domu. 
-Rozumiem. Ale nie wyjechałaś nawet na kilka dni?
-Niechciałam juz obciążać mamy, samotna matka wychowująca 2córki ma wydatki. Starczy, ze musiała dużo odłożyć, aby Marysia pojechała na upragnioną kolonie.

Mama Marysi i Natalii nie miała męża. Odszedł od nich, gdy Natalka miała zaledwie 7lat, tuż przed narodzinami Marysi. Natalka go dobrze pamięta i bardzo tęskni, ale ten nie utrzymuje z rodziną żadnego kontaktu. Marysi na szczęśćcie go nigdy nie  brakowało. Ona nie wie, jak to jest, kiedy kogoś stracisz.

-Ach! No szkoda, myślałam, ze nareszcie znajdziesz przyjaciela, albo chociaż osobę, z którą mażesz pogadać..... Wiesz niedługo organizowana jest dyskoteka szkolna. Pogadam z Dyrektorem, żeby zaprosił też dzieci z tego Liceum. Hmm nie pamiętam, jak się nazywało. 
- Chodzi pani o to obok biblioteki?
-Tak, pamiętasz, jak się nazywało? 
-Szczerze, to nie. Jakoś wypadło mi z głowy.
-Zresztą nie ważne. Może tam poznasz kogoś, z kim będziesz umiała porozmawiać. 
-Nie warto się wysilać. Mi jest dobrze. Nie przeszkadza mi to, ze nie mam przyjaciół. Dobrze dogaduje się z mamą i zawsze mogę liczyć na panią. Jest wspaniale.

Natalii rzeczywiście to nie przeszkadzało. Nie byłą tym faktem ani trochę załamana. Wiedziała, ze na mamie i pani Chmiel zawsze może polegać. Mówiła, że to dwie najwspanialsze kobiety na świecie.

-Ależ oczywiście, że możesz na mnie liczyć. Naprawdę Cię podziwiam. Dobrze musisz już iść na lekcję. 
-Dziękuje. Dowidzenia. I to ja panią podziwiam.

Natalia wyszła z gabinetu. Było juz 5min po dzwonku, więc szybko pobiegła na
j. angielski. Najpierw jednak zaszła do szafek, by wyjąć odpowiednie książki. 


~~~~~~

 Wieczorem, gdy Marysia już zasnęła, mama zawołała Natalię na film.
- Chodź na pewno Ci się spodoba. To jakaś nowość w wypożyczalni. –Mówiła.
- Zaraz idę, tylko zrobię popcorn.
-Czekam.

Dziewczyny często wspólnie oglądały jakiś film. Najbardziej lubiły komedie romantyczne. Film, który wypożyczyła jej mama opowiadał o skromnej dziewczynie . Naprzeciwko której, wprowadził się uroczy chłopiec. Oczywiście jak to w takich ekranizacjach bywa, zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Natalia zawsze chciała przeżyć taką miłość. Ale nigdy nie poznała idealnego chłopaka. 

wtorek, 28 stycznia 2014

~1~


-Tit tit.....tit...!!- Zbrzmiał dzwięk budzika.
-Ach niech to szlag. Już jest 8.30. Ja nie chcę do tej szkoły.-Wypowiedziała Natalia. 
Dziś 1września. Dziewczyna chodzi do 2klasy Liceum, na kierunek językowy. Nienawidzi tej szkoły, a raczej nienawidzi ludzi do niej uczęszczających. Natalia to typ samotniczki i nie ma w szkole żadnego przyjaciela. 
-Kotek wstawaj!-Krzyknęłą do córki mama. 
-Yghhh... Ale mamo, ja nie chcę!
-Nie ma nie chcę! Wstawaj zrobiłam Ci kakao. -Natalia słysząc to szybko zerwała się z łóżka, naciągnęła na stopy puchate kapcie i powiedziała.
-Ooo.. ! Udało Ci sie mnie przekonać.
Zeszła na dół, zjadła śniadanie i wypiła kakao. Oczywiście nie obyła się bez kłótni z dziesięcio letną siostrą. 
-Mamooo..! Czemu ona dostała większego omleta?!-Pytała Marysia
-Ty i tak nie zjesz swojego!-Odpowiedizała Natalia
-A własnie, że tak. 
-Nie.
Natalia miała rację. Marysia ledwo tknęła tego, którego dostała. 

Nastolatka ubrała sie. Z racji tego, ze lubi styl retro, to założyła małą czarną z wielkim białaym kołnieżem, do tego melonik z uroczą kokardką. Szybko chwyciła też zwykłą listonoszkę.


Wyszła z domu. 
Na rogu dwuch ulic zanjduje się jej ulubiona kawiarnia "Filiżanka kawy". Przechodząc obok Natalia spojarzała na zegarek. Miała jeszcze trochę czasu. Postanowiłą do niej zajść na świeżego pączusia. 
"Ach ten dzień zapowiada sie wspaniale"- Głośno pomyślała. 
Nie trwało to jednak długo. Po pierwsze spóźniłą się na autobus i musiała iśc do szkoły pieszo. To jeszcze nie tragedia, bo jej liceum nie znajduje sie zaraz tak daleko. 
"Dobrze, trochę świerzego powietrza mi nie zaszkodzi"-Myślała pozytywnie. 
Koło godziny 10.00 była już na miejscu. Poszła na salę, w krórej odbywał sie apel. Wszyscy się witali i przytulali. Tylko ona stała z boku. Podeszła tylko do pani Chmiel, szkolnej psycholog. Natalia często u niej bywała wic bardzo ją lubiła i wzajemie. 
-Och! Mio Cię widzieć.- Powiedizała psycholog. 
-Dziękuje i nawzajem. 
-Jak spędziłaś wakacje? Poznałaś kogoś? Opow... -Pytania przewała im pani derektor rozpoczynając całą uroczystość. 
-Opowiem pani później. -wyszeptała Natlaia. 
Pani Chmiel tylko sie uśmiechnęła. 
...